stronaRoksi chodzi do I klasy gimnazjum. Interesuje się j. angielskim, geografią, fizyką i oczywiście nadal piłką siatkową.

Jest zawodniczką MLKS „Sparty” Złotów. Gra w siatkówkę jest dla Roksi również formą rehabilitacji. Zdecydowanie poprawił się stan kręgosłupa.

Dzięki temu, że należy do fundacji, mamy możliwość zebrania środków finansowych poprzez akcję 1%. Daje nam to możliwość kontynuowania stałych zabiegów i ćwiczeń rehabilitacyjnych w Stowarzyszeniu Osób Niepełnosprawnych w Złotowie. Regularne uczęszczanie na zajęcia powoduje, że sprawność ręki jest ciągle poprawiana, nie ma przykurczów co zwiększa zakres ruchów w stawie barkowym i łokciowym. Dziękujemy wszystkim za okazaną pomoc. Warto wierzyć w marzenia.

2014

Roksanka urodziła się 7 lipca 2003 roku w Złotowie, z wagą 3350 g, długością 54 cm. Według oceny Apgar w pierwszej minucie miała 5 pkt (w tym ocena napięcia mięśni i odruchy równe 0 pkt). Również w trzeciej minucie napięcie mięśniowe było 0 pkt.

I tak się zaczyna nasza historia. Cała sytuacja dotyczy porażenia splotu ramiennego prawego, o którym dowiedzieliśmy się dopiero na drugą dobę i to całkiem przypadkowo. Podczas pierwszej kąpieli dziecka pielęgniarka zauważyła, że coś jest nie tak z rączką Roksanki. Zapytała mnie, co się stało? Byłam zdziwiona i zaniepokojona tym pytaniem, gdyż po przeprowadzonym badaniu zaraz po porodzie, otrzymałam informację, że jest wszystko ok.

Tymczasem okazało się, że Roksi w ogóle nie podnosi ręki (wisiała bezwładnie) i była nienaturalnie wykręcona.

Po dokładniejszym zbadaniu i naradzie lekarzy dowiedziałam się, że jest to porażenie splotu ramiennego. Wypisali nas ze szpitala, ze wskazaniem opieki poradni specjalistycznej, bez żadnych porad i podpowiedzi. Sami na własną rękę zaczęliśmy szukać pomocy i dotarliśmy do Pani doktor  – specjalisty neurologii dziecięcej. Pierwszą wizytę miała Roksi 14 dni po urodzeniu. Po konsultacji z Panią doktor, usłyszeliśmy, że jest źle i nie daje żadnej pewności, że ręka wróci do jakiejkolwiek sprawności. Zlecono nam rehabilitację, ćwiczenia i nagrzewanie stawu barkowego. Zastosowaliśmy się do wszystkich zaleceń z pełnym zaangażowaniem. Potem dostaliśmy kolejne skierowanie na fizykoterapię – Roksi miała wtedy 5 tygodni. Minął miesiąc i kolejna wizyta a z ręką nic się nie zmieniło. Pani doktor powiedziała, że jest silna fizycznie i to daje jej cień nadziei na poprawę sprawności ręki.

Po trzech miesiącach zauważyliśmy w domu, że podniosła rękę leżąc i położyła sobie na biodro.

I tak stopniowo, co kilkanaście dni robiła postęp. Ostatnią wizytę u Pani neurolog mieliśmy, gdy Roksi miała 11 miesięcy. Stwierdziła wówczas, że przekłada przedmioty z ręki do ręki, odruchy w kończynach górnych i dolnych są symetryczne, napięcie prawidłowe. Jednak problem dłoni, której nie odwracała występował nadal. Minął rok, dwa, a Roksi rosła  i problemy powróciły, zaczęły się nawet nasilać. Zauważyliśmy to podczas zabaw, kąpieli i od samej córki, która mówiła, że ręka jej często drętwieje i boli. Do tego nasilały się bóle pleców i nóg.

Gdy Roksi miała 6 lat dowiedziałam się w szpitalu (będąc gotowa do drugiego porodu), że mogę się starać dla niej o orzeczenie o niepełnosprawności. Kompletując dokumentację trafiliśmy na wizytę do Pani neurolog, która wcześniej opiekowała się córką. Po obejrzeniu jej stwierdziła duże zaniedbanie ze swojej strony jako lekarza i nie wiedziała dlaczego, nie miała Roski pod stałą kontrolą. Po otrzymaniu orzeczenia trafiliśmy do Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych w Złotowie.

Okazało się, że oprócz niesprawnej ręki, pojawiło się skrzywienie kręgosłupa, stawy biodrowe są nierówne, ma przeprost w kolanie w nodze prawej i nierówny nacisk na stopy. Zaczęła chodzić na ćwiczenia i terapię manualną, gdzie uczęszcza do dziś. Dzięki temu stan zdrowotny córki nie pogarsza się. Ale gdy tylko następuje przerwa w rehabilitacji z różnych powodów, niezależnych od nas, wówczas problemy się nasilają i pojawiają się mocniejsze przykurcze i bóle ręki i pleców.

Trafiliśmy do Fundacji Splotu Ramiennego w maju 2014r. W czasie konsultacji dowiedzieliśmy się, że na jedną z operacji jest już za duża, ewentualnie można byłoby przeprowadzić inną polegającą na podciągnięciu mięśni. Ale na razie wstrzymaliśmy się po wspólnej analizie z naszą Panią doktor i jesteśmy na etapie obserwacji, co będzie działo się dalej, kiedy Roksi będzie rosła. Natomiast Pani doktor zleciła rehabilitację w szerokim zakresie, a na co brakuje funduszy.

Roksi wymaga stałej rehabilitacji. Ciągłych ćwiczeń i zabiegów, dzięki którym może sama funkcjonować i spełniać swoje marzenia. Chodzi do 5 klasy szkoły podstawowej. Interesuje się plastyką, przyrodą i piłką siatkową. Chciałaby mieć bardziej sprawną rękę. Jej marzeniem jest gra w reprezentacji Polski piłki siatkowej, ale obawiamy się, że niesprawna w pełni ręka i powiązane z tym problemy, mogą jej na to nie pozwolić.

Chcielibyśmy zrobić wszystko dla naszej córki i zapewnić Jej, jak największe możliwości rehabilitacyjne i inne, które będą potrzebne, aby usprawnić rękę i dać szanse na zrealizowanie swoich marzeń.

Będziemy bardzo wdzięczni za okazaną pomoc.

Mama i Tata Roksanki.