Adaś urodził się 07.02.2019 r. jako nasze trzecie dziecko. Podczas  USG dowiedzieliśmy się, że to będzie chłopiec. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Zuzia (7lat) i Zosia (5 lat) będą miały braciszka. Kiedy nastąpił termin porodu wykonano rutynowe badania. Nic nie wskazywało na komplikacje. Pomimo dużego brzuszka zdecydowano o porodzie naturalnym, gdyż poprzednie porody odbyły się bez komplikacji. Skurcze stały się bardzo bolesne. Pomimo dużego wysiłku, dziecko wciąż pozostawało w środku.

„Jeszcze raz i już będzie po wszystkim”- mówił personel szpitala. Gdy główka była już blisko słowa „jeszcze raz…” powtarzały się kilkakrotnie. Nagle poród zatrzymał się. Dziecko zaczęło się wręcz cofać do środka. Było owinięte pępowiną. Dodatkowo doszło do obrócenia się dziecka co spowodowało zablokowało się o miednicę. Zebrałam ostatki sił. Z pomocą Położnej która przesunęła dziecko w odpowiednim momencie… Udało się… Położna odebrała dziecko z drżeniem rąk. Nastąpiła szybka reakcja wokół maluszka. Mój synek był owinięty pępowiną począwszy od szyi przez lewą rączkę i dwukrotnie lewą nóżkę.

Adam Majrowski; Fundacja Otwarte Ramiona

Pierwszy dotyk matka-dziecko był bezcenny, ale i też niepokojący. Adaś nie płakał. Jego buzia była sina i opuchnięta a lewa raczka była blada i wiotka jakby była niedokrwiona. Otworzył jedynie swoje piękne, duże oczy. Podczas badania dziecko zaczęło płakać. „Wszystko będzie dobrze.”-pomyślałam. Po kilku minutach zostałam poinformowana przez lekarza pediatrę o bezwładności lewej rączki. Przy wyjściu ze szpitala dowiedzieliśmy się z jaką dolegliwością mamy do czynienia. Rozpoznano porażenie stawu barkowego typu Erba.

Od trzeciego tygodnia życia Adaś rozpoczął dwutygodniową rehabilitację w Koszalinie. Tam dowiedzieliśmy się o Fundacji Otwarte Ramiona. W szóstym tygodniu rozpoczęto trzytygodniowy turnus rehabilitacyjny w Dziekanowie Leśnym. Po tym okresie nasz Synek zaczął samodzielnie zginać rączkę w łokciu. Uczy się świadomości posiadania tej rączki.

W okresie kiedy spędzamy czas w domu, pobudzamy rączkę do działania poprzez ciągłe ćwiczenia i zabawę. Adaś zmaga się również z rozwojową dysplazją stawu biodrowego  z niestabilnością biodra lewego. Jest to dla niego kolejna przeprawa przez mękę. Cały czas musi być pospinany specjalną uprzężą. By Adaś mógł w przyszłości normalnie funkcjonować i cieszyć się tym Życiem które otrzymał od Boga, potrzebny jest czas i długoletnia rehabilitacja, na którą przekłada się duży  nakład finansowy. My robimy wszystko co w naszej mocy by nasz syn wrócił do jak najlepszej sprawności. Będziemy bardzo wdzięczni za wszelką pomoc.