Głowiński Karol, wypadek, porażenie splotu ramiennego,

Nazywam się Karol Głowiński, 19 grudnia skończę 25 lat, mieszkam w okolicy Torunia. W dniu 7 sierpnia 2017 r. miałem wypadek komunikacyjny na motocyklu a 13 grudnia operację przeszczepu nerwów.

Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim Darczyńcom, którzy wsparli moją zbiórkę. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, które dawały mi ogromne wsparcie i nadzieję na to, że się uda. I udało się, i to zaledwie w ciągu kilku dni zebraliśmy pełną kwotę!!! Jestem wszystkim Wam bardzo wdzięczny za każdą formę pomocy oraz wsparcie, które otrzymałem w ostatnich tygodniach.

Dzięki Fundacji oraz Wam Drodzy Pomagacze dziś jestem już w domu, trzy tygodnie po operacji z nową nadzieją na lepszą przyszłość.

Operacja odbyła się zgodnie z planem 13 grudnia w Paryżu, u prof. Gilberta. Profesor aby przywrócić mi sprawność w tej ręce, postanowił wykonać 3 operację podczas jednej. Każdy naderwany nerw został z powrotem prawidłowo podłączony do mięśnia, został również usunięty powstały po wypadku nerwiak.

Pierwszym efektem po operacji, było zniknięcie bólu. Bólu, który towarzyszył mi stale od dnia wypadku. Na kolejne efekty operacji będzie trzeba czekać ok. 6-8 miesięcy. W tym czasie muszę bardzo systematycznie być rehabilitowany.

Historia pisana z perspektywy Karola oraz rodziny

Gdy na koniec listopada dowiedzieliśmy się o bardzo szybkim zaniku mięśni i konieczności wykonania operacji  jeszcze w grudniu, aby zachować jak największe szanse na uratowanie Karola od kalectwa, niezwłocznie skontaktowaliśmy się z lekarzami, z którymi byliśmy już wcześniej  w kontakcie. Okazało się, że prof. Alain Gilbert jest w stanie wykonać  operację już 13 grudnia i w dodatku z bardzo dobrymi rokowaniami.

Do wyjazdu było już tylko 6 dni i mnóstwo spraw do załatwienia – przeloty, noclegi, a przede wszystkim zdobycie 11 000 euro, na operację, której nie posiadaliśmy. Zgłosiłem się do Fundacji Otwarte Ramiona, z którą już wcześniej byliśmy w kontakcie. Fundacja bardzo szybko pomogła utworzyć  zbiórkę na portalu Siepomaga.pl.

Do Paryża dotarłem 9 grudnia, 11 grudnia musiałem stawić się na pierwszą konsultację z anestezjologiem i 12 grudnia na konsultację przedoperacyjną z prof. Alainem Gilbertem. Profesor Gilbert wyjaśnił na czym będzie polegała operacja i jakie przyniesie efekty. Po konsultacji zostałem już w szpitalu w oczekiwaniu na operację.

W środę 13 grudnia o godz 11 zostałem zabrany na salę operacyjną i wróciłem ok. godz 17.

Profesor Gilbert przekazał nam informację, że operacja się udała i wszystko co było zamierzone zostało wykonane.

Po wybudzeniu z narkozy od razu zauważyłem, że nie odczuwam już bólu, który towarzyszył mi od dnia wypadku.

Na drugi dzień od operacji dostałem zalecenie, aby przez kolejne 3 tygodnie ręka była unieruchomiona w temblaku i dopiero po tym czasie będę mógł zacząć rehabilitację. Efekty operacji powinny zacząć pojawiać się po ok. 6-8 miesiącach.

Musiałem zostać kolejnych kilka dni w Paryżu, aby 19 grudnia stawić się na kontroli u profesora Gilberta. Stwierdził on, że wszystko goi się dobrze i mogę wracać do domu.

W dalszym ciągu pozostanę w kontakcie mailowym z profesorem, a za ok. pół roku mam stawić się osobiście na wizycie kontrolnej.

Pobyt w klinice oceniam bardzo pozytywnie. Jeśli chodzi o Pana profesora jestem pod ogromnym wrażeniem jego osoby, jego bardzo fachowego podejścia do pacjenta. Jest to bardzo rzeczowy i konkretny profesjonalista z 40 letnią praktyką w operowaniu nerwów splotu ramiennego. Pan profesor jest autorytetem wśród neurochirurgów na świecie. Widać, że wykonuje swój zawód z powołania.

Teraz Paryż będzie zawsze mi się kojarzył z osobą pana prof. Gilberta i moją życiową szansą na lepsze jutro. Od dnia wypadku byłem osobą pozbawioną nadziei, że kiedykolwiek będę mógł  poruszać ręką. Gdy w dniu konsultacji usłyszałem, że ta operacja da bardzo dobry efekt to ogarnęło mnie takie uczucie jakbym narodził się po raz drugi. Moje serce wypełniło się nadzieją. Moi bliscy zauważyli, że zacząłem się uśmiechać. Teraz, gdy minął już ten ciągły, męczący ból,  zaczynam przypominać im osobę, którą znali sprzed wypadku. Dzięki tej operacji mam realną nadzieję, że odzyskam władzę w ręce. Wiem, że każdy kolejny dzień rehabilitacji będzie mnie do tego przybliżał.

Po wypadku byłem bardzo załamany ale dzięki determinacji mojej rodziny. Tych, którzy nawet na chwilę się nie poddali szukając pomocy wszędzie odzyskałem chęć walki o swoje zdrowie.


W dniu 7 sierpnia 2017 r. miałem wypadek komunikacyjny na motocyklu

Samochód osobowy wymusił mi pierwszeństwo i uderzyłem w niego lewą strona ciała. Ta jedna chwila zmieniła całe moje życie.

W stanie ciężkim z licznymi obrażeniami trafiłem najpierw na Oddział Intensywnej Terapii Medycznej i Anestezjologii, gdzie byłem wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, po badaniach stwierdzono, że mam:
– ostrą niewydolność oddechową,
– odmę opłucnową, stłuczenie płuc,
– złamanie trzonu C5 i wyrostków poprzecznych lewych C6 i C7,
– złamane żebro,
– złamane kości podudzia lewego,
– złamanie żuchwy,
– oraz najgorsze niedowład lewej kończyny górnej – pourazowe uszkodzenie splotu barkowego lewego, które utrzymuje się do dnia dzisiejszego.

Po 5 dniach zostałem przekazany na Oddział Urazowo-Ortopedyczny, następnie po ok 3 tygodniach na Oddział Rehabilitacyjny – byłem tam rehabilitowany 3 tygodnie. Obecnie dojeżdżam pięć razy w tygodniu na rehabilitację.

Głowiński Karol, wypadek, porażenie splotu ramiennego,

Mam stwierdzony niedowład lewej kończyny górnej – pourazowe uszkodzenie splotu barkowego. Przebyte złamanie stabilne trzonu kręgu C5 oraz wyrostków poprzecznych kręgu C6 i C7. Mam porażone funkcje kończyny górnej lewej w zakresie: odwodzenia, obrót na zewnątrz i do wewnątrz w stawie ramiennym, zgięcie kończyny górnej w stawie łokciowym. Ból ręki towarzyszy mi codziennie.

W związku z tym, że sama rehabilitacja nie dawała żadnych rezultatów, zalecono mi skontaktowanie się ze specjalistą w dziedzinie neurochirurgii. Niestety w Polsce problem porażenia splotu ramiennego jest mało znany. Brak lekarzy którzy specjalizują się w tej dziedzinie. W związku z tym skonsultowałem się z Fundacją Otwarte Ramiona. Na stronie  internetowej fundacji znalazłem kontakty z lekarzami z Niemiec, Francji, Anglii, Izraela i USA.

Wszyscy zgodnie orzekli, że w moim przypadku operacja jest niezbędna. Operacja rekonstrukcji splotu lub transferu nerwów i powinna być wykonana jak najszybciej (nie później niż 6 miesięcy od urazu). Podczas ostatniego badania 29 listopada 2017 r. dodatkowo  stwierdzono u mnie bardzo duży zanik nie działających mięśni i operacja musi być wykonana jeszcze w tym roku.

Profesor Alain Gilbert z Institut de la Main, Clinique Bizet w Paryżu zakwalifikował mnie do operacji, która odbędzie się 13 grudnia 2017 r.

Koszt tej operacji wynosi 11 000€ ok. 47 000 zł. Jest to dla mnie ogromna suma, dlatego apeluję do wszystkich o wsparcie, o szansę na powrót do normalnego życia.

Operacja ta da mi ogromne szanse na przywrócenie sprawności w tej ręce i pozbycie się ciągłego bólu.

Po operacji czeka mnie jeszcze długotrwała i kosztowna rehabilitacja.

Głowiński Karol, wypadek, porażenie splotu ramiennego,