Hania urodziła się 18.10.2014 r. Poród przebiegał bez komplikacji aż do momentu, gdy przyszedł czas na skurcze parte. One jak na złość nie chciały się pojawić. W pewnym momencie lekarz zerknął na KTG, kazał mi się szybko położyć i oznajmił, że „rodzimy”. Rzucił się na mój brzuch, kazał przeć bez skurczy i wycisnął naszą Hanię na ten świat. Hania była bardzo opuchnięta i zmęczona, jednak silna i zdrowa – 10 pkt Apgar! Zaniepokoiło mnie jednak to, że szybko zabrano mi córcię z piersi i opatulono szczelnie becikiem. Przecież chciałam kontaktu „skóra do skóry”. Powiedziano mi, że tak będzie lepiej, bo cała trzęsłam się z zimna i zgrzytałam zębami. Jednak prawda wyszła na jaw następnego dnia. Okazała się „nieco” inna i bardzo przytłaczająca. Hania podczas porodu doznała porażenia lewego splotu ramiennego typu Erba. Jej rączka była niewładna, jedynie paluszki „działały”.
Pierwszy dzień jej życia stał się jednocześnie pierwszym dniem walki, która nieustannie trwa do dziś. Walki o sprawną rączkę, o lepsze życie bez bólu, bez wad postawy, bez trudności z wykonywaniem prozaicznych czynności życia codziennego.
Hania ma obecnie 1,5 roku. Nie została poddana operacji przeszczepu nerwów, gdyż postępy są systematyczne, choć powolne. Co pół roku uczestniczymy w konsultacjach z prof. Jörgiem Bahm’em, który niestety nie wyklucza konieczności przeprowadzenia zabiegu. Trud i wysiłek jaki Hania musi podejmować na rehabilitacji przynosi efekty. Hania potrafi już dotknąć swojego noska, zjeść chrupkę czy sięgnąć książeczkę z komody. Ruchy rączki są jednak zniekształcone, powodują nadmierne wygięcie kręgosłupa, rączka jest zrotowana do wewnątrz, a łopatka niestabilna. Proste czynności jak uczesanie włosków czy umycie pleców są nadal nieosiągalne dla Hani.
A więc walczymy dalej i prosimy wszystkich, którzy mogą pomóc, o wsparcie naszej Hani w tej walce!