Kiedy Rodzice Ingi usłyszeli o >>SMA (rdzeniowym zaniku mięśni)<< nic nie wiedzieli o tej chorobie. Dziś są ekspertami… Na początku wydawało się, że dziewczynka jest w pełni zdrowym i normalnie rozwijającym się dzieckiem. Kiedy jednak, w wieku 7 miesięcy, nadal nie czworakowała, rozpoczął się rajd po lekarzach, którzy stawiali kolejne diagnozy, aż do tej ostatecznej: SMA. Jednak rodzice nie poddali się i od lat walczą o zdrowie swojej córeczki. Inga to prawdziwa wojowniczka. Zarówno ona jak i jej rodzice, każdego dnia pokazują, jak wiele można zdziałać miłością, determinacją i ciężką pracą. Ale to nie wystarczy. Inga potrzebuje Waszej pomocy, aby móc uczęszczać na rehabilitację, jeździć na kolejne konsultacje, kupować leki. Pomóżmy Indze razem!

Inga urodziła się 20 kwietnia 2014 r., w niedzielę Wielkanocną. Pierwsze skurcze nadeszły, gdy z kaplicy szpitalnej dobiegło nas gromkie „Wesoły nam dzień dziś nastał…”. No i nastał. Po 3 dniach dziewczyny wróciły do domu. I zaczęła się jazda! Spanie, karmienie, spacer, karmienie, spanie, karmienie… Trudy wychowania Inga wynagradzała nam swoją „słodkością”. Mijały miesiące. Wakacje nad morzem. Wyjazdy w góry. Działo się jak to w rodzinie z dwójką dzieci. Zabawa ze starszym bratem to jest to!

W listopadzie, kiedy Inga miała już 7 miesięcy zaniepokoił nas fakt, że nie czworakuje tylko pełza. I to pełza asymetrycznie, podpierając się pod sobą lewym łokciem i ciągnąc lewą nogę za sobą. Zaczęły się wizyty u lekarzy i rehabilitantów. Stwierdzono asymetrię ruchową. Rehabilitowaliśmy ją od stycznia metodą Bobatha oraz Vojty. I efekty przyszły od razu – w wieku 10 miesięcy (luty 2015) Inga zaczęła czworakować a 2 miesiące później, tuż przed swoimi pierwszymi urodzinami, zaczęła wstawać przy meblach.

Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku. Inga zaczęła chodzić przy meblach. W czasie wakacji, mając 15 miesięcy, potrafiła przejść kilkadziesiąt metrów przy swoim wózku. Jak się okazało – było to największe osiągnięcie Ingi. Od września nie

obserwowaliśmy postępów. Zgodnie z zaleceniem lekarzy skupiliśmy się wyłącznie na rehabilitacji wykorzystującej metodę Vojty.

Dodatkowo zaczęliśmy odwiedzać kolejnych lekarzy – neurologów dziecięcych w poszukiwaniu przyczyny opóźnień ruchowych. Trafiliśmy w końcu do lekarza w Warszawie, który po raz pierwszy poinformował nas o podejrzeniu SMA czyli rdzeniowego zaniku mięśni.

To był nasz pierwszy raz, kiedy usłyszeliśmy o tej chorobie. Sama nazwa tej choroby – Rdzeniowy Zanik Mięśni (SMA) – wydała się przerażająca. Pobieżna lektura internetu przyprawiła nas o ciarki. Po powrocie od razu zleciliśmy badania genetyczne. Jednakże duże powątpiewanie w tą diagnozę, zarówno genetyka jak i innych lekarzy, dało nam podstawy do traktowania tego badania w kategoriach wykluczenia kolejnej choroby.

Aż nadszedł 15 lutego, kiedy wszystko stało się jasne i kiedy to nasz świat przewrócił się do góry nogami. Inga choruje na rdzeniowy zanik mięśni (SMA). Ostatnie badanie DNA rozwiało wszelkie wątpliwości…

Strona internetowa o Indze: www.inga-figurka.pl