Szanowni Państwo,
Zwracam się prośbą o dofinansowanie operacji nowotworu złośliwego, jeżeli nie podejmę się operacji może mnie zabić w ciągu kilku miesięcy. Mam 51 lat, żonę i trójkę dzieci w wieku od 20 do 23 lat, w tym jedno niepełnosprawne.

O nowotworze dowiedziałem się trzy miesiące temu, kiedy poczułem się gorzej i karetka zabrała mnie do szpitala. Po serii badań okazało się, że nowotwór jest złośliwy i rozwija się błyskawicznie, a do tego występują przerzuty. Nadzieję na powrót do zdrowia daje klinika z Warszawy Medicover. Doktor Paweł Salwa spec. urolog proponuje operację, która polegać ma na usunięciu guza i komórek nowotworowych, co daje mi nadzieję na powrót do zdrowia i normalnego życia. To jest moja jedyna nadzieja, bo jeżeli nic z tym nie zrobię może dojść do najgorszego w niedługim czasie- mogę umrzeć! Bardzo się tego boję i mam świadomość co to znaczy dla mnie i najbliższych, gdyż przeżyliśmy podobną tragedię wcześniej- na nowotwór zmarł nasz pięcioletni syn, 16 lat temu.

Klinika wyceniła operację na 46 500 zł, co przerasta absolutnie moje możliwości finansowe. Pracuję na co dzień w Tarnowie jako hydraulik, pensja wystarcza na bieżące wydatki, utrzymanie rodziny i domu. Nie jestem w stanie w tak krótkim czasie zebrać takiej kwoty.

Szczepan Kloch; Fundacja Otwarte Ramiona

Bardzo proszę o pomoc, o ratunek i o nadzieję na powrót do zdrowia i życia, bo mam dla kogo żyć…