Blanka przeszła dwie operacje usprawniające i wymaga ciągłej rehabilitacji tak długo jak ręka będzie rosła, aby nie dopuścić do dalszych przykurczów w stawach i zmian zwyrodnieniowych.
Operacje przeprowadził wybitny specjalista w dziedzinie chirurgii splotu, doktor Jörg Bahm.
Uszkodzona ręka jest krótsza, chudsza, ograniczona ruchowo a wykonanie niektórych czynności sprawia trudności. Skutkiem uszkodzenia splotu barkowego jest też zaburzony wzorzec motoryczny i wada postawy. Porażona strona jest słabsza, asymetryczna.
Blanka miała przeprowadzoną neurotyzację, która polegała na przeniesieniu nerwu 1/2 XI (accessorius) na SSC (suprascapularis). Operacja udała się.
Dzięki operacji i intensywnym ćwiczeniom w znacznym stopniu poprawiło się ustawienie barku i „ruszyła” rotacja zewnętrzna ręki. Mimo to nadal problem sprawia jej podnoszenie rączki do góry, którą „ciągnie” z barku, odwracanie przedramienia, odwodzenie i rotacja zewnętrzna ramienia w stawie ramiennym oraz nie ma stabilnej łopatki. Rączka stała się szczuplejsza i krótsza a kręgosłup skrzywiony. Córka dzielnie znosi rehabilitację i choć widać efekty jej ciężkiej pracy to niestety potrzebna jest kolejna operacja. Dr Bahm zakwalifikował Blankę na operację przeszczepienia mięśnia najszerszego grzbietu aby wzmocnić mięsień podłopatkowy lewego barku.
Chcielibyśmy pomóc naszej córce przywrócić sprawność rączki i dać szansę na prawidłowy rozwój fizyczny oraz stopniowe wyrównywanie różnic w budowie ciała. Nasza walka o lewą rączkę jest tak naprawdę walką o całą sylwetkę i zdrowie Blanki. Chcielibyśmy ułatwić jej życie w przyszłości.
Dziękujemy bardzo za okazanie serca naszej kochanej córeczce.
Marzec 2009
Kuroczycka Blanka jest naszym pierwszym, długo oczekiwanym dzieckiem. Urodziła się 31 sierpnia 2007 roku, 9 dni po terminie na Oddziale Patologii Ciąży w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie. Nikt nie przypuszczał, że od początku będzie musiała tyle przeżyć, tyle wycierpieć.
Pomimo badania USG wskazującego na dużą wagę urodzeniową dziecka, lekarze zadecydowali, że poród odbędzie się w sposób naturalny i zaczęli podawać kroplówki na jego wywołanie. Po 8 godzinach z wielkim trudem urodziła się nasza córeczka, a raczej jej główka, ponieważ zaklinowała się barkami i lekarz wyrwał dziecko kleszczami.
Blanka urodziła się w zamartwicy z wagą 4680 gramów i 61 cm dł. z licznymi obrażeniami: połamanym obojczykiem, odmą podskórną okolic klatki piersiowej i szyi, licznymi wybroczynami i podskórnymi wylewami, krwiakiem podokostnowym, przekrwieniem w lewym oku, siniakami na policzkach od kleszczy, wrodzonym zapaleniem płuc i porażeniem lewego splotu barkowego. Bardzo cierpiała i nie reagowała, nawet nie płakała. Swoje pierwsze dwa tygodnie życia spędziła w szpitalu w opatrunku Desaulta.
Początkowo rączka Blanki zwisała bezwładnie, bez jakiegokolwiek czucia, była mocno opuchnięta i wykręcona.
Od dnia wyjścia ze szpitala jesteśmy w kontakcie z poradnią rehabilitacyjną i neurologiczną. Chodzimy na masaże, ćwiczenia i fizykoterapię. Jeździmy też na turnusy rehabilitacyjne do Dziekanowa Leśnego pod Warszawą gdzie przechodzi szereg zabiegów i na konsultacje do szpitala w Konstancinie-Jeziornej. Dzięki codziennej rehabilitacji i systematycznemu stosowaniu zabiegów fizjoterapii, rączka uległa poprawie. Blanka rusza już paluszkami, podnosi w ograniczonym stopniu do góry i zgina ją w łokciu. Występuje jednak wciąż wykręcenie i przykurcz w barku i nie może jej w ogóle odwodzić w bok a rączka stała się krótsza o około 1,5 cm w stosunku do ręki zdrowej.
Dzięki Fundacji Otwarte Ramiona byliśmy na konsultacji u dr med. Jörg Bahm z kliniki w Aachen.
Ponieważ Blanka nie ma rotacji zewnętrznej a wcześniejszy zabieg wstrzyknięcia botuliny do mięśni nie przyniósł oczekiwanych efektów, doktor zakwalifikował naszą córkę do operacji. Operacja na nerwach powinna odbyć się jak najszybciej ze względu na wiek dziecka, gdyż z każdym dniem odwleczenia zabiegu, maleją szanse na normalny rozwój ręki. Operacja w niemieckiej klinice jest niezbędna dla przywrócenia sprawności ręki Blanki, jednakże jej koszt, około 6 tys. Euro, znacznie przekracza nasze możliwości finansowe i dlatego zwróciliśmy się z apelem do wszystkich o wielkim sercu o wsparcie. Mamy niewiele czasu na zgromadzenie funduszy, które pozwoliłyby na pokrycie kosztów operacji córki. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Ta operacja to szansa dla naszej kochanej Blanki na normalne życie w przyszłości.
Każda, nawet najmniejsza pomoc finansowa (i nie tylko) zostanie przyjęta z wdzięcznością.
Rodzice Blanki Karolina i Marcin Kuroczyccy