Staś urodził się w 2016 roku. Poród od początku był obarczony ryzykiem. Na USG stwierdzono małowodzie i wyliczono wagę 4200 gramów u Stasia. Mama chłopca miała zdiagnozowana cukrzyce ciążową i nadciśnienie tętnicze indukowane ciążą. Niestety podczas porodu stało się najgorsze. Staś zaklinował się barkami w drogach rodnych i o mało się nie udusił. Chłopca i jego mamę trzeba było ratować za wszelkich cenę. Niestety ogromnym kosztem: złamanego obojczyka, dystorsji barkowej, porażenia splotu ramiennego i innych problemów, z którym Staś mierzy się do dziś…
18.12.2016 zgłosiłam się do szpitala, byłam już po terminie porodu.
W szpitalu zmierzono mi ciśnienie. Wyszło 150/110 i wtedy ruszyła cała procedura. Na USG stwierdzono małowodzie i wyliczono wagę 4200 gramów. Wiedziano już wówczas, że w ciąży zdiagnozowano u mnie cukrzycę ciążową i nadciśnienie tętnicze indukowane ciążą. Przez trzy dni budzono mnie o godzinie 5:15 i próbowano wywołać poród (balonik, oksytocyna). Trzeciego dnia – 21.12.2016 – pobudka, pakowanie się i na porodówkę. O 5:45 podłączono oksytocynę i ktg, o 7:00 puszczono wody. O 10:05 pełne rozwarcie i się zaczęło…
Urodziła się główka i dalej nic. Położna zaczęła krzyczeć i wołać resztę personelu. Machano moimi nogami, żeby Staś się obrócił i nie udusił. O 10:30 urodził się Staś… Niestety zaklinował się barkami o moje spojenie łonowe.
Urodził się z siną główką… Powoli spływały do mnie informacje co się stało i co dolega Stasiowi:
- złamany obojczyk
- dystocja barkowa
- porażenie splotu barkowego typu Erba Duchenne’a
- krwiak podokostnowy na prawej kości ciemieniowej
- niedomykalność zastawki trójdzielnej i przepływ przez DA – którego na kontrolnym USG w dniu wypisu już nie było.
Z racji dystocji i porażenia splotu barkowego, już następnego dnia, z samego rana zaczęliśmy rehabilitację bierną. Polega to na ruszaniu stawami lewej ręki i dłoni oraz naświetlaniu 2 razy dziennie lampą Bioptron. Fizjoterapeuta pokazał szybko jak ćwiczyć i zostawił lampę. W szpitalu spędziliśmy Święta Bożego Narodzenia. Wyszliśmy dopiero 28.12.2016. Przez te kilka dni, Staś zaczął podwijać rękę do wewnątrz. Spał w pudełku – co 3 godziny zmieniałam mu pozycję. Raz pudełko, raz rączka w przywiedzeniu na brzuszku.
Dziś Staś to duży, radosny chłopiec, który cały czas musi walczyć o swoje zdrowie i sprawność.
Szereg terapii przynosi efekty, jednak do pełnej sprawności jeszcze długa droga – o ile kiedykolwiek ją osiągnie.
Rozwój synka niestety nie jest taki jakiego byśmy się spodziewali. W maju 2022 roku zdiagnozowano u Stasia autyzm atypowy.
Teraz oprócz dążenia do jak najlepszej sprawności fizycznej, borykamy się z różnymi terapiami mającymi na celu komunikację wzrokową, rozumienie emocji, poznawanie różnych społecznych umiejętności. Czeka nas trudny rok, ponieważ Staś kończy zerówkę i od września kończą się WWRy (wczesne wspomaganie rozwoju).
Mnogość terapii i konsultacji wymaga wielkiego zaangażowania osobowego i finansowego, jednak nie ma takiej siły, która by spowodowała, że przestaniemy walczyć o synka.
Ciężka praca fizjoterapeutów, psychologów, terapeutów ręki i innych specjalistów oraz diagnostyka, są bardzo kosztowne, jednak przynoszą nadzieję na poprawę.
Zwracam się do Państwa z prośbą o wsparcie dla Stasia w jego sprzężonej niepełnosprawności, każde 1,5% podatku, każda złotówka, daje Stasiowi szansę na lepsze życie.
Dziękujemy za wsparcie razem ze Stasiem!