Mam na imię Wojtek. Urodziłem się 5.08.1994 w Poznaniu. Niestety urodziłem się z defektem centralnego układu nerwowego, którym jest przepuklina oponowo-rdzeniowa, zwana też rozszczepem kręgosłupa. Następstwem tej wady jest całkowite porażenie kończyn dolnych, nie w pełni sprawne kończyny górne, wodogłowie (kontrolowane za pomocą wszczepionej zastawki), a także brak kontroli czynności fizjologicznych. W swym dotychczasowym życiu przeszedłem szereg operacji, w tym operację czaszki, kręgosłupa, korektę stóp (abym mógł nosić buty), kilkukrotne wszczepienia zastawki kontrolującej ciśnienie śródczaszkowe płynu mózgowo-rdzeniowego.
W pierwszym roku życia zostałem zakażony wirusem żółtaczki typu B, którego do dnia dzisiejszego nie udało mi się pokonać. Na co dzień zmuszony jestem korzystać z pieluch i cewników urologicznych. Konieczne jest też przyjmowanie leków, w tym leków wspomagających pracę układu moczowego. Jak stwierdzono w badaniu wykonanym w 2018r., moja lewa nerka nie pracuje z powodu rozległej komicy odlewowej. Muszę więc robić wszystko aby prawą nerkę utrzymać w jak najlepszej kondycji, aby nie doprowadzić do konieczności dializowania.
Poza lekami pomaga mi w tym odpowiednia dieta „ustawiona” przez dietetyczkę. Dieta ta jest również ukierunkowana na wspomożenie pracy układu trawiennego, który z powody siedzącego trybu życia niestety też szwankuje, co między innymi objawiło się powstaniem złogów w woreczku żółciowym. W 2017 roku pojawił się kolejny problem, a mianowicie najprawdopodobniej wytworzyła się przetoka nerkowo-skórna, od niesprawnej lewej nerki. Objawia się to raną na plecach. Po półtora roku rana ta się zamknęła. Jednak od tego momentu już dwukrotnie ponownie się otworzyła. Za każdym razem konieczne jest stosowne przepłukiwanie i opatrywanie rany, raz / dwa razy na dzień. Wymienione powyżej problemy zdrowotne wymagają stałej specjalistycznej opieki lekarskiej, jak również cyklicznych badań kontrolnych. Dla zachowania sprawności fizycznej na możliwymi dla mnie poziomie konieczne jest prowadzenie systematycznej rehabilitacji.
Samodzielne poruszanie zapewnia mi wózek, a wyjście z domu zamontowana na klatce schodowej platforma (dźwig) (mieszkam na parterze, ale aby wyjść na ulicę trzeba pokonać 6 stopni). Platforma objęta jest obowiązkowym dozorem technicznym, który wymaga comiesięcznej konserwacji/sprawdzania sprawności sprzętu. Wszystko to jest czynione odpłatnie przez firmę, którą zamontowała platformę.
Mimo wszystko w moim życiu jest również wiele „blasków” i radości. Są nimi letnie wyjazdy z mamą w góry do Wisły i nad jezioro na Kaszuby. Wspólne wyjścia na koncerty, spotkania z podróżnikami lub seanse filmowe. Od stycznia 2018 roku moja mama jest na emeryturze, z czego ogromnie się cieszę bo ma dla mnie jeszcze więcej czasu. W tygodniu możemy częściej chodzić na spacery i do kina. Lubię też wspólne robienie zakupów. W soboty biorę udział w treningu bocci – sprawia mi on ogromną frajdę. Moim hobby jest czytanie książek podróżniczych i biograficznych. Lubię też rozwiązywać krzyżówki i układać puzzle. Od ubiegłego roku zacząłem zbierać znaczki.