Kasia to 45 letnia kobieta, mama, siostra, córka którą życie nigdy nie rozpieszczało. Zmuszona samotnie wychowywać dwie wspaniałe córki wiele razy borykała się z problemami życia codziennego. Ze wszystkimi kłopotami sobie jednak radziła. Aż do teraz, kiedy lekarze wykryli u Kasi raka trzustki…

Kasia jest w stanie poradzić sobie niemal z każdym problemem. Siłę do tego czerpie z miłości swoich dwóch wspaniałych córek. Ale są sytuacje, które przerastają każdą, nawet najsilniejszą osobę…

W listopadzie 2014 roku świat zawalił się jej po raz pierwszy. Usłyszała diagnozę ,,RAK PIERSI”.

Diagnozę, która przewróciła życie, które tak bardzo kocha, do góry nogami. Musiała przejść operację  mastektomii. Po operacji oczywiście konieczna była chemioterapia, a następnie radioterapia. Cała terapia była niezwykle bolesna. Ból fizyczny był jednak niczym w porównaniu ze strachem o dwie najważniejsze istoty w życiu Kasi. Jej córki. Co z nimi będzie, jeśli się nie uda?

Ponadto Kasia musiała zmierzyć się z depresją, którą odczuwa wiele kobiet, które znalazły się w takiej jak ona sytuacji. Kasia patrząc w lustro widziała odbicie, którego się bała, wstydziła, którego nie chciała widzieć. W chorobie przeszła daleką drogę, ale dzięki miłości córek i własnej determinacji, po około rocznej batalii, rak odpuścił, rodzina odetchnęła z ulgą, a Kasia nauczyła się żyć i akceptować siebie na nowo.

Powrócił uśmiech na twarzy, chęć do działania, nowe marzenia i plany…

Niestety pod koniec maja 2022 r Kasię zaczął boleć brzuch. Niczego nie spodziewając się poszła na USG.

Lekarz opisał zmianę na trzustce i nakazał pilne, kolejne badania. W czerwcu udało się zrobić tomografię z kontrastem. Wynik badania był powalający z nóg.

Guz trzustki z naciekami na wątrobę, śledzionę, żyłę wrotną i nerkę.

Świat, który budowała przez ostatnie lata nagle runął z wielkim hukiem. Załamanie któremu towarzyszy ogromny ból. Myśli które kłębią się w głowie i pytania na które nie ma odpowiedzi ,,dlaczego znów ja?”. Przecież jeszcze w grudniu wyniki badań kontrolnych były bardzo dobre…

Niestety ten typ guza leczą tylko duże ośrodki onkologiczne. Mazowiecki Szpital Onkologiczny nie zaproponował żadnej alternatywy leczenia. Kasia zmuszona jest szukać pomocy gdzie indziej.

Po konsultacji z chirurgiem Kasia czeka na decyzję o operacji i dalszym algorytmie postępowania. W chwili obecnej towarzyszy jej ogromny ból na który nie działają żadne leki przeciwbólowe. Ból który powoduję niechęć do jedzenia, picia i funkcjonowania.

Kasia ma jedno marzenie BYĆ ZDROWĄ. Pragnie cieszyć się córkami i jedyną ukochaną wnuczką, której uśmiech jest jak witamina z najbardziej promiennego słońca. Chciałaby patrzeć na świat z uśmiechem, cieszyć się każdą chwilą bez choroby, bo RAK zabiera wszystko w jednej chwili.

Bardzo prosimy o wsparcie. Potrzebne są ogromne fundusze na zakup leków, kolejne badania i dojazdy na konsultacje do kolejnych ośrodków medycznych. Bez wsparcia Kasia sobie nie poradzi… Pomóżmy jej razem!