Helenka, nasze drugie dziecko, urodziła się w maju 2018 r. przez poród naturalny z użyciem próżnociagu (przecięta główka, złamany obojczyk)… Lekarze w szpitalu mówili, że po tygodniu rączka wróci już do normy, na wizytę do neurologa kazali zapisywać się przy okazji, a do fizjoterapeuty też nie wcześniej niż po zrośnięciu się obojczyka…

Kiedy pytałam lekarzy czy zgłosić się do fizjoterapeuty usłyszałam, że i tak wcześniej nie da się nic zrobić dopóki obojczyk się nie zrośnie. Jedynie jedna pielęgniarka podeszła do nas i dała nam namiary na świetnego fizjoterapeutę. Dodatkowo miałam bardzo fajną położną, która przyszła do małej po kilku dniach od wyjścia ze szpitala i która sama zasugerowała żeby jak najszybciej skontaktować się z rehabilitantem, a ten kazał nam najpierw jechać na kontrolę do neurologa. I tak zrobiliśmy. Nie wiem nawet kiedy padło hasło „paraliż splotu barkowego”.Helena Ogonek; Fundacja Otwarte Ramiona

Na szczęście nasza szybka reakcja sprawiła, że po tygodniu życia małej zaczęliśmy rehabilitacje metodą Vojty. Codziennie, trzy razy dziennie czekałam na odpowiednia chwile żeby ćwiczyć, a raz w tygodniu mieliśmy wizytę rewelacyjnego fizjoterapeuty. Ćwiczenia spędzały mi sen z powiek ponieważ ciągle tylko myślałam kiedy jest ten odpowiedni moment. Kiedy dziecko było wypoczęte nie płakało tak bardzo i ćwiczenia robiłyśmy w miarę sprawnie. Helenka po miesiącach intensywnych rehabilitacji zaczęła zginać rączkę, podnosić ją do buzi, przekładać do góry.

Dla nas był to krok milowy i wielkie szczęście.

Każdego dnia walczymy aby rączka naszej córeczki była w pełni sprawna. Na szczęście dzięki pomocy wyspecjalizowanych terapeutów jest to możliwe jednakże wiąże się z dużymi kosztami. Za wszelką okazaną pomoc finansową bardzo dziękujemy.

Daria i Patryk, rodzice Helenki