Proszę o pomoc dla mojej córki Ilonki, która ma 26 lat. Straszna diagnoza z marca 2017 roku -rak złośliwy wątroby – przerwała spokojne życie młodej, energicznej, pełnej planów i marzeń dziewczyny. Ilonka jest po dwóch operacjach. Usunięto jej dużą część wątroby, węzły chłonne i pęcherzyk żółciowy. Na tą chwilę nie wykryto w badaniach przerzutów komórek rakowych i nie wymaga leczenia chemioterapią. Ale wciąż jest pod ścisłą, co dwumiesięczną kontrolą lekarza onkologa i innych specjalistów. Ilonka nadal wymaga specjalistycznych badań, rehabilitacji, pomocy wielu specjalistów, prawidłowego żywienia oraz wsparcia w realizacji codziennych potrzeb społecznych. Proszę Was o wsparcie i podarowanie 1,5% swojego podatku lub o przekazanie darowizny. Za wszelką pomoc dziękuję z całego serca!
Moi drodzy,
Na początku chcemy z Ilonką, Wszystkim podziękować za ogromne wsparcie, nie tylko finansowe ale też duchowe.
17 maja 2017 roku odebrałam wynik badania histopatologicznego po drugiej operacji jaką przeszła Ilonka w kwietniu. Mamy ogromną radość gdyż wynik nie wykazał w usuniętych częściach narządów utkania nowotworowego.
Obecnie Ilonka nie wymaga chemioterapii i jest pod ścisła co dwumiesięczna kontrolą lekarza onkologa w Poradni Onkologicznej przy ul. Banacha. Jest w nas ogromna radość i nadzieja, że choroba nie wróci. Ilonka nie poddaje się i brnie do przodu. Przechodzi rehabilitację i co dwa miesiące badania specjalistyczne.
25 lipca 2017 wyniki badań krwi – markery nowotworowe oraz tomografia i USG były dobre. Czekamy na kolejną wizytę w październiku 2017.
Wiemy jednak, że Ilonka musi być już cały czas pod ścisła kontrolą lekarską, że życie z diagnozowanym rakiem złośliwym to jak już pisałam życie na bombie atomowej. Dlatego bardzo prosimy Darczyńców wspieranie nas w dalszej walce tym razem aby nie nastąpił nawrót choroby.
Pełni nadziei, że Ilonka wygrała.
Tak jak to mówi Ilonka: ,,Ilona kontra rak 1:0″
Wcześniejsze wpisy:
Ilona jest po drugiej operacji. Operacja miała miejsce 25.04.2017 roku w Klinice Chirurgii Ogólnej, Gastoroenterologicznej i Onkologicznej przy ul. Banacha w Warszawie. Nadal jest pod opieką onkologów i profesora, który ją operował.
Podczas długiej, 4 godzinnej operacji usunięto cały płat wątroby, węzły chłonne oraz pęcherzyk żółciowy.
Obecnie, od 4 maja Ilona jest w domu i stara się wrócić do zdrowia. Nie poddaje się w dalszej walce. Tak bardzo chce żyć i realizować swoje marzenia! Nastał dla nas kolejny ciężki czas oczekiwania na wynik badania histopatologicznego. Od niego zależy jakie będą dalsze działania w leczeniu.
Ilona jest bardzo dzielną dziewczyną, znoszącą ból pooperacyjny i trudności w milczeniu, z ogromną pokorą. Pytana na co choruje odpowiada:
,,Byłam chora na raka ale już go nie ma został usunięty”.
Jej determinacja i wiara w to, że już wygrała walkę dodaje nam wszystkim siły do dalszego działania.
Jak wiemy, diagnoza: rak złośliwy wątroby to ciągłe życie na ,,bombie atomowej”. Walka toczy się przez całe życie i w żadnym momencie nie można dać szansy rakowi na wygraną.
Chcemy zapewnić Ilonce jak najlepsze warunki do tej walki i jak najskuteczniejsze leczenie. Bo walka z rakiem to nie tylko leki. To też opieka dietetyka specjalizującego się w chorobach nowotworowych, to odpowiednie odżywianie ukierunkowane na walkę z chorobą nowotworową.
W tej walce ważny jest cały zakres działań, które również mają zapewnić choremu siłę i komfort psychiczny. Pociąga to za sobą ogromne koszty, których sami nie jesteśmy w stanie pokryć.
Drodzy Darczyńcy, będziemy Was informować o stanie zdrowia Ilony i o jej leczeniu. W tej chorobie nie można czekać, tu trzeba cały czas działać i my to robimy z Waszą pomocą.
Teraz czekamy na wynik badania mając nadzieję i wiarę, że będzie pozytywny dla Ilony.
Pisząc te słowa myślami jestem już z dniem jutrzejszym kiedy będę musiała się zmierzyć już drugi raz z odbiorem wyniku. Jako matka Ilonki nie umiem nawet wyrazić co przeżywam bo nie ma takich słów, choć wiem, że wiara czyni cuda.
Zwracamy się do Wszystkich o dalsze wpieranie nas darowiznami, każda kwota się liczy. Jednocześnie dziękujemy bardzo za dotychczasową pomoc.
Wcześniejsze wpisy:
Ilona ma dopiero 21 lat.
Straszna diagnoza została postawiona została w marcu po wykonanej operacji. Rak złośliwy wątroby. Diagnoza ta przerwała spokojne życie młodej energicznej, pełnej planów i marzeń dziewczyny.
Ilonka nigdy nie paliła papierosów, nie piła alkoholu, prowadziła zdrowy tryb życia. Od 15 lat aktywnie trenowała taniec z elementami akrobatyki i baletu. Miała i ma nadal plany, że dostanie się na wymarzone studia na warszawski AWF i wróci do swojej grupy tanecznej. Mimo, że jest dopiero półtora miesiąca od pierwszej operacji i Ilona jest słabiutka to chodzi do szkoły. Uczy się na kierunku technik masażysta aby nie marnować czasu. Jest dobrą uczennicą. Oczekuje na drugą operację i włączenie leczenia chemioterapią.
Nigdy nie zapomnę dnia kiedy dostałam sms’a od Ilonki „mamo wyczułam guza pod skórą”. Moje życie w tym dniu a było to w październiku 2016 roku zamarło. Pojechałam szybko do domu.
Od tamtego dnia wszystko już było inne. Strach, ból i gonitwa myśli. Moje dziecko jest chore. Mimo wszystko miałam nadzieję i ona też, że to nic groźnego.
Ilonka przeszła specjalistyczne badania ale żadne nie wykazywały co to może być dokładnie. Nadzieja nie opuszczała nas. W grudniu 2017 roku była konsultowana w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym przy ul. Banacha w Warszawie na Oddziale Chirurgii i Onkologii Wątroby. Poproszono nas o kolejne badanie rezonansem ze specjalnym kontrastem hepototropowym. Jest to bardzo dokładne badanie w kierunku wykrywania zmian w wątrobie.
Wynik badania też nie ujawniał do końca, że mamy do czynienia z rakiem złośliwym. Badanie mówiło o nietypowym guzie. Guzie, który miał cechy niewielkiej złośliwości. Cały czas mieliśmy nadzieję aż do dnia kiedy odebrałam wynik badania histopatologicznego (13 marca 2017), po operacji córki.
Wynik badania brzmiał jak wyrok. Guz wątrobowokomórkowy złośliwy.
Łzy ściekały mi po policzkach chciałam krzyczeć a gardło nie wydobywało żadnego dźwięku. Lekarze przechodzili obok a ja nie mogłam się ruszyć. Czekałam na profesora, który miał tylko potwierdzić to co już przeczytałam. Nie wiedziałam jak jej to powiem. Co mam zrobić? – pytałam siebie. Jak powiedzieć mojej 21 letniej córce, że jest nie tak, że nie tak miało być. Ilonka to dzielna dziewczyna z ogromną chęcią do życia, często wspierająca swoją osobą i empatią innych ludzi.
Jej słowa kiedy przeczytała wynik badania brzmiały tylko tak ,,nigdy nie paliłam, nie piłam, żyłam zdrowo i mam raka”.
Po rozmowie z profesorem usłyszeliśmy propozycję planu działania: kolejna operacja i chemioterapia. Ilonka obecnie oczekuje na kolejną operację, która ma się odbyć w kwietniu i dalsze leczenie. Jej blizna po pierwszej operacji jeszcze się dobrze nie zagoiła. Mimo to Ilonka się nie poddaje a my razem z nią. Dalej marzy o radosnym życiu i realizacji swoich skromnych marzeń. Jest słabiutka i chudziutka ale idzie do przodu po swoją szanse na życie. Choć od dnia otrzymania wyniku badania nie jest takie samo ani dla niej ani dla jej bliskich osób.Ilonka bardzo by chciała uniknąć chemioterapii, bardzo się boi jej skutków ubocznych. Dlatego też chcemy jej zapewnić leczenie lekami celowanymi lub innym leczeniem mniej inwazyjnym a również bardziej skutecznym. Metody te są bardzo kosztowne, zarówno badania jak i leczenie.
Dlatego też prosimy o wsparcie darowiznami i przekazanie 1% podatku wszystkich którzy tylko mogą podarować Ilonie szanse na życie.
Ilonka i mama Ilonki, Csilla Oszczyk