Antoś urodził się w 2016 roku. Niestety od urodzenia walczy z chorobą jelita grubego. Hirschsprung – ta choroba, odebrała mu dzieciństwo dając w zamian szpital, stomię, niedrożności jelit. Antoś przeszedł już 20 zabiegów chirurgicznych i kilka operacjach ratujących życie. I dalej, każdego dnia, walczy o swój powrót do zdrowia. Ostatnia operacja metodą Bishop-Koopa była operacją ostatniej szansy. Pobudzenie nieaktywnego jelita do pracy wymaga czasu, rehabilitacji zarówno fizycznej jak i psychicznej. Antoś jak każde dziecko ma marzenia. Chce zostać kosmonautą albo superbohaterem. Lecz jego największym marzeniem jest zdrowy brzuszek. Chce być jak inne dzieci, zdobywać świat dzieciństwa bez bólu, przeciwności i obaw. Dzięki Twojej pomocy ma szansę.
Cześć, jestem Antoś. Kiedy przyszedłem na świat 15.03.2016 roku jeszcze nikt nikt nie wiedział, że zaczęła się walka o moje życie…
Mój brzuszek nie był w pełni zdrowy i nie radził sobie z trawieniem nawet mleka mojej mamy. Dostałem niedrożności jelit i musiałem przejść pierwszą lecz nie ostatnią operację ratującą życie. Lekarze z Instytutu Matki i Dziecka wyłonili mi na moim małym brzuszku stomię. Ten niewielki woreczek towarzyszy mi nadal. Chodź nazwano tę chorobę bardzo szeroko pojętą Dysplazją Neuronalną Jelit to miała ona uwarunkowania choroby HIRSCHSPRUNGA. Nikt nie był w stanie powiedzieć jaka jest perspektywa leczenia.
Mając 8 miesięcy w Centrum Zdrowia Dziecka po serii biopsji, badaniach rtg, lekarze potwierdzili że to Hirschsprung. Przeszedłem kolejną operację która trwała prawie 7 h. Wycięto mi część jelita grubego które nie miało unerwienia powodując niedrożność i metodą DUHAMELA sprowadzono unerwione jelito do odbytnicy a następnie zrobiono zespolenie. Mimo to stomia została. Od tamtego czasu przeszedłem ponad 20 zabiegów chirurgicznych, operację uchyłka jelita grubego, zapalenie jelita grubego na odcinku dystalnym. Doznałem urazu cewki moczowej podczas cewnikowania, co spowodowało jeszcze Urostomię w postaci Cystofixu. Mój mały organizm z wieloma rzeczami się uporał. Doszedłem do sprawności urologicznej na tyle, że nie muszę mieć urostomi lecz kolostomia została.
Każdego dnia próbuję żyć normalnie i czerpać z niego co najlepsze. Nie jest to łatwe. Nie mogę biegać tak jak inne dzieci, chodzić na basen, jeździć na rowerze. Zawsze muszę uważać na brzuszek bo moja stomia może wypaść albo bardzo krwawić. Chodź bardzo lubię cytrusy, soki owocowe albo marchewkę to nie mogę ich jeść bo po nich bardzo cierpię. Woreczki często przeciekają i oprócz ulubionej zabawki zawsze przy sobie muszę mieć zapasowe woreczki i ubranie na przebranie. Każdego dnia pytam rodziców dlaczego mam woreczek a moja siostrzyczka nie, po co tak musi być. Chciałbym mieć szansę na normalne życie lecz tu w Polsce nikt mi jej nie daje…
Aktualizacja październik 2020
Antoś w grudniu przeszedł operację w Aachen która skończyła się niepowodzeniem. Po powrocie do Polski 28 grudnia 2019 r. dostał niedrożności jelita cienkiego, mimo, że choruje jego jelito grube. Przeszedł skomplikowaną operację ratującą życie w Szpitalu Dziecięcym przy Żwirki i Wigiry. Gdy wydawało się, że sytuacja jest już opanowana i mamy choć odrobinę ustabilizowane życie to świat zawalił nam się po raz kolejny. 1 lutego 2020 roku jelito cienkie po raz kolejny się zbuntowało. Znów niedrożność i operacja ratująca jego bezbronne życie. Jego mały organizm wycieńczony tyloma operacjami nie chciał walczyć. Jego małe serduszko miało już dość. Wyniki badań leciały w dół nie dając szans na zwycięstwo. Dopiero krew- ,,lek” bezcenny i niepowtarzalny dał szansę i siłę do walki z chorobą. Po 14 dniach ciągłej walki zaświeciło słonko, wszystko się ustabilizowało. Mogliśmy wrócić do domu.
Niestety sielanka nie trwała zbyt długo.
W marcu tego roku pierwszy raz wypadło nam jelitko. Przerażenie i strach. Przecież nie może mieć woreczka wypełnionego jelitem tylko jego treścią. Kolejne konsultacje, badania i w lipcu korekta stomi. Niestety nie zdało się to na wiele… Problem powrócił po miesiącu. Dziś czekamy na kolejną operację…