Mam na imię Serwon Zuzanna.
Urodziłam się 31 października 2009 roku w Warszawie. Ważyłam 4,260 kg i mierzyłam 58 cm.
Rodzice już od początku bardzo mnie wyczekiwali i kochali, gdyż moje starsze rodzeństwo umarło, kiedy mamusia była w 11 tygodniu ciąży.
Niestety nie jestem całkowicie sprawna, gdyż lekarze ze Szpitala św. Zofii w Warszawie zadecydowali, bym urodziła się siłami natury (pomimo mojej wielkości i nadciśnienia mamy).
W czasie porodu zaklinowałam się w ramionach i zamiast uśmiechniętych rodziców zobaczyłam przerażony tłum lekarzy i położnych próbujących mnie wyszarpać na zewnątrz. W końcu straciłam przytomność i przestałam oddychać. Gdy się ocknęłam, byłam zamknięta w inkubatorze i nie było obok mnie rodziców. Spędziłam tam samotnie pierwsze dwa tygodnie życia, gdyż urodziłam się w zamartwicy i dostałam tylko 3 punkty w skali Apgar. Dopiero później dowiedziałam się, że życie moje i mojej mamy było zagrożone.
W czasie porodu doszło do uszkodzenia splotu ramiennego i dlatego nie potrafię ruszać lewą rączką (zarówno w barku, jak i w łokciu). Trudno przewidzieć, czy kiedykolwiek będę w stanie nią swobodnie poruszać. Nie tracimy jednak nadziei i codziennie jeździmy z mamą na rehabilitację do szpitala w Dziekanowie Leśnym lub do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
Mam nadzieję, że kiedyś będę sprawna, jednak czeka mnie długoletnia rehabilitacja i być może kosztowna operacja w Instytucie de la Main w Paryżu pod kierunkiem prof. A. Gilbert`a.
Z całego serca dziękuję za coroczną pomoc finansową i przekazywanie 1% podatku na moje leczenie. Dzięki Państwa hojności mogę być intensywnie rehabilitowana metodą Vojty w prywatnym Centrum Wspierania Rozwoju Dziecka „Elpis” oraz w Centrum Diagnostyki i Terapii Dzieci „MediPark”. Rodzice ćwiczą też ze mną w domu i na basenie. Uczestniczyłam też w trzech trzytygodniowych turnusach rehabilitacyjnych w Szpitalu Dziecięcym w Dziekanowie Leśnym oraz siedmiu w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. Tam poddawana byłam zabiegom galwanizacji, elektrostymulacji, laseroterapii, masażom, ćwiczeniom w basenie i w wirówce oraz metodą Vojty.
Moja niepełnosprawność konsultowana była u prof. Alaina Gilberta z Francji oraz prof. Jorga Bahma z Niemiec. Pomimo rekomendacji do operowania mojej ręki rodzice zdecydowali się do niej nie dopuścić aby nie oszpecać mnie bliznami na nogach i rękach. Zdecydowali się zintensyfikować rehabilitację wierząc, że przywrócą mi sprawność bez ingerencji chirurgicznej.
Aktualnie, dzięki Państwa wsparciu finansowemu i mojej ciężkiej pracy, potrafię wykonać ruchy, których nie gwarantowali lekarze nawet po operacji. Pierwsze efekty rehabilitacji widoczne były po trzech miesiącach mojego życia, kiedy zaczęłam powoli zginać rączkę w łokciu. Miesiąc po miesiącu przychodziły kolejne sukcesy i rączka była coraz sprawniejsza. Teraz jestem sprawna manualnie. Słaby jest jednak nadal mięsień nadgrzebieniowy oraz podgrzebieniowy. Sprawia to, że podnosząc rękę odchylam ramię pod kątem 90 stopni w rotacji zewnętrznej, z odstającą łopatką. Niestety są to najtrudniejsze do wyćwiczenia obszary, ale wierzymy, że kiedyś będę w pełni sprawna.
Dane kontaktowe rodziców:
Edyta i Paweł Serwon
tel.: 695-608-637
e-mail: edi_z@tlen.pl