W sierpniu uległem nieszczęśliwemu wypadkowi. Była piękna, słoneczna pogoda, wymarzonsladek copya na przejażdżkę motocyklem po okolicy. Niestety w drodze powrotnej, nietrzeźwy pieszy wbiegł mi prosto pod koło motocykla. Nic nie byłem w stanie zrobić. Od tamtej pory moje życie legło w gruzach.

Doznałem ciężkiego urazu lewej kończyny górnej, dokładniej uszkodzenie splotu barkowego.

Nie mam żadnej władzy w ręku. Z własnym wkładem finansowym i pomocą znajomych przeszedłem skomplikowaną operację w Niemczech. Prowadzoną pod okiem prof. dr. med. Riccardo Giunta. Rokowania są pozytywne jednak bez dalszej niezbędnej rehabilitacji moje starania o operacje pójdą na marne. Koszty rehabilitacji są ogromne i nie stać mnie na pokrycie całości wykonywanych zabiegów.