Helenka Rozalia jest naszym drugim, upragnionym dzieckiem. Naszym kochanym Słoneczkiem. Urodziła się po ośmiu miesiącach trudnej ciąży. Wcześniactwo zostawiło po sobie znak w postaci niezamkniętego przewodu Botalla oraz torbieli w mózgu. Jednak taką największą trudnością naszej córki jest wrodzona stopa końsko-szpotawa, której leczenie jest żmudne, czasochłonne i często towarzyszą mu nawroty.
Hela już w 10 dobie życia miała założony gips korygujący stopę.
Trzeba było go zmieniać co tydzień. Łącznie spędziła 12 tygodni w gipsie. Miała przecięte ścięgno Achillesa, a obecnie nosi buty i szynę Mitchella 22 godziny na dobę. Ma to na celu utrzymania korekcji nóżki.
Ośmielam się prosić o wsparcie , ponieważ leczenie Helenki jest dużym wyzwaniem dla naszej rodziny, nie tylko emocjonalnym, logistycznym, ale również i finansowym.
Sprzęt ortopedyczny nie jest refundowany.
Trzeba leczyć i zaopatrzać powstające rany, wspierać jej rozwój motoryczny, często jeździć na kontrolne badania i wizyty do specjalistów. Wymaga też odpowiednio dobranej odzieży i obuwia.