Witam Was, mam na imię Sylwek i mam 44 lata. W maju 2017 roku moje życie dosłownie „stanęło na włosku”. Jedynie 1 mm dzielił mnie od pozostania do końca swojego życia kompletnie sparaliżowanym. W wypadki motocyklowym złamałem i dodatkowo zwichnąłem kręgosłup w dwóch miejscach – na odcinku szyjnym C6-C7 (gdzie uszkodzony został rdzeń kręgowy) oraz w kręgosłupie lędźwiowym, w odcinku L1. Dodatkowo złamałem piszczel nogi lewej, dokładnie w stawie skokowym.

Wypadek miał miejsce w Rumunii i tam właśnie przebyłem szereg skomplikowanych operacji.  W moim ciele pozostanie na zawsze już tytanowa płyta i niemal 10 solidnych śrub.

Jeszcze w szpitalnym łóżku, w którym bez ruchu musiałem pozostawać prawie 3 miesiące, w nadziei na odzyskanie sprawności, rozpocząłem rehabilitację.

Sylwester Biajgo, złamanie kręgosłupa, www.otwarteramiona.pl, Fundacja Otwarte Ramiona.

Obydwie ręce miałem praktycznie zupełnie bezwładne. Dodatkowo utrzymywał się w nich okropny ból neurologiczny na odcinku od łokci do samych paznokci palców obydwu dłoni. Na ciele nie odczuwałem temperatury, na skórze utrzymywała się tzw. przeczulica, powodująca nieopisany ból przy dotyku (czy też chociażby myciu). Cała lewa strona mojego ciała była rażona skurczami będącymi wynikiem tzw. tetraparezy spastycznej, natomiast lewa pozbawiona została jakiegokolwiek czucia.

Przebyty turnus w sanatorium, na który skierował mnie w ramach interwencji ZUS, niewiele pomógł.

W dalszym ciągu na skórze nie odczuwam takich bodźców jak ciepło/zimno, mokre/suche, a na ciele pozostaje bolesna przeczulica neurologiczna.

W obydwu rękach utrzymuje się potężny ból i pieczenie, a regularne wizyty w Poradni Bólu oraz terapia farmakologiczna nie przynoszą żadnego rezultatu. Palce lewej ręki są sztywne i pozakrzywiane. Wykonywanie jakichkolwiek czynności tą ręką jest praktycznie niemożliwe, co w połączeniu z bólem obydwu rąk uniemożliwia mi pracę zawodową. Z zawodu jestem bowiem projektantem budownictwa. Warunkiem koniecznym i bezwzględnym do jej wykonywania jest praca na komputerze z użyciem obydwu dłoni.  Dla mnie w obecnym stanie –warunek ten jest praktycznie niemożliwy do spełnienia.

Przez cały czas, bez wytchnienia, staram się walczyć o poprawę stanu zdrowia. Cztery do pięciu razy w tygodniu uczęszczam na prywatne, specjalistyczne zabiegi fizjoterapeutyczne z wykorzystaniem metod powięziowych i metody Vojty. Dodatkowo codziennie w domu wykonuję ćwiczenia fizyczne. Dzięki tak specjalistycznej rehabilitacji mam ciągłą nadzieję na poprawę stanu mojego zdrowia na poziomie chociażby umożliwiającym przyszłą, jakąkolwiek mobilizację zawodową, a tym samym w miarę normalne życie dla mnie i mojej rodziny. Obecnie jako osoba z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności, pozostaję na zasiłku rehabilitacyjnym, który nie wystarczy nawet na tydzień zabiegów, kiedy pokończą się zgromadzone przez lata oszczędności, z których to dotychczas pokrywałem wszelkie koszty rehabilitacji.

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie i wpłatę darowizny lub przekazanie 1% podatku na rzecz Fundacji Otwarte Ramiona, której jestem podopiecznym.

niedowład czterokończynowy,